List Otwarty

W ubiegłym tygodniu ze stanowiska kierowniczki berlińskiego oddziału Instytutu im. Witolda Pileckiego odwołana została Hanna Radziejowska. 

Berlińska placówka pod jej kierownictwem od 2019 roku zrealizowała imponującą liczbę przedsięwzięć i zbudowała sieć skutecznych relacji z niemieckimi partnerami. W Berlinie udało się dokonać przełomu, o czym świadczą liczne publikacje niemieckich mediów, deklaracje historyków i innych badaczy, a także uczestnictwo niemieckich odbiorców w wydarzeniach organizowanych przez Instytut.

Przełom, o którym mowa, nie dotyczył jednak skali zainteresowania wśród niemieckich odbiorców, a przede wszystkim przebicia się do publicznej wiadomości z polską wrażliwością w obszarze pamięci i polską narracją historyczną. Po raz pierwszy okazały się nieskuteczne różnego rodzaju „filtry”, zwykle, w przypadku działań innych polskich instytucji i przedsięwzięć w Niemczech stępiające, marginalizujące czy w najlepszym razie ociosujące polski przekaz.  

W lekceważącym polską perspektywę wspólnej historii i niechętnym pojawieniu się w niemieckiej debacie publicznej samodzielnej polskiej narracji Berlinie dopiero od powstania tamtejszej placówki Instytutu Pileckiego można mówić o zaistnieniu autonomicznego polskiego przekazu. I to przekazu nie konfrontacyjnego, nie instrumentalizującego, ale i nie podporządkowanego narracjom dominującym w Niemczech. To opowieść, która stawia sobie za cel dialog, polemikę i tworzenie warunków zrównoważonej wymiany doświadczeń, perspektyw i poglądów. A przede wszystkim – tworzenie przekazu skupionego na faktach i badaniach, a także respektującego ramy polskiej polityki historycznej i, nie bójmy się o tym mówić, fatalnie zaniedbane polskie interesy w relacjach z RFN. 

Jeszcze przed ogromnym sukcesem berlińskiego oddziału Instytutu Hanna Radziejowska była postrzegana przez profesjonalne środowiska w Polsce i Niemczech jako apolityczny, kompetentny i ceniony fachowiec. Ta kuratorka, producentka, scenarzystka i reżyserka ma w swoim curriculum szereg innych osiągnięć; dość wspomnieć jej działalność w Muzeum Powstania Warszawskiego, Domu Spotkań z Historią, Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Warszawy (jako kierowniczka Muzeum Woli), Instytucie Polskim w Berlinie, pracę na rzecz festiwalu „Niewinni czarodzieje” czy wreszcie jej zaangażowanie jako wolontariuszki w Hospicjum św. Krzyża. Szczególnie wysokimi ocenami i zainteresowaniem cieszyły się takie jej przedsięwzięcia, jak wystawa „Wola 1944”, a także, podjęty we współpracy z Jackiem Fairweatherem, projekt „Ochotnik. Witold Pilecki i jego misja w Auschwitz“, z którym dotarła do istotnej części opiniotwórczych środowisk w Niemczech. 

W grudniu 2023 roku Hanna Radziejowska została laureatką Nagrody Specjalnej Identitas. Nagroda ta, przedsięwzięcie oddzielne od literackiej Nagrody Identitas, przyznawana jest corocznie osobie wyróżniającej się w szeroko rozumianej polskiej debacie i aktywności kulturalnej i publicznej poświęconej kwestii tożsamości zbiorowej. Została stworzona z myślą o wyróżnieniu osób, które w polskiej debacie publicznej lub w działalności kulturalnej i publicznej podejmują krytycznie kwestie trwania, zachowywania, konstruowania lub demontażu tożsamości zbiorowych we współczesnym świecie. Zagadnienie tożsamości, zarówno indywidualnej, jak zbiorowej, znalazło się w ostatnich dekadach w centrum debaty. Coraz częściej przy tym podejmowane są wysiłki konstruowania nowych tożsamości, często stojące w sprzeczności z zasadniczymi elementami naszej tożsamości zbiorowej.

W pierwszej edycji tej nagrody, za rok 2023, jury postanowiło przyznać ją właśnie Hannie Radziejowskiej, wówczas blisko cztery lata rozwijającej berlińską placówkę Instytutu Pileckiego. Przypomnijmy, że w Berlinie przyszło Radziejowskiej działać w czasie wyjątkowo niesprzyjającym: nie tylko ze względu na pandemię, na eskalację agresji Rosji na Ukrainę, na przesilenia polityczne w Unii i w Polsce. Zasadniczym tłem jej działań było i jest utrzymujące się désintéressement przeważającej części niemieckich elit wobec pamięci polskich ofiar III Rzeszy. 

Hanna Radziejowska i zespół berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego na wiele sposobów (wystawy, działania edukacyjne, konferencje naukowe, seminaria, prezentacje) przekazywali prawdy o tych ofiarach. O konsekwencjach – politycznych, demograficznych, gospodarczych i mentalnych – zbrodni Trzeciej Rzeszy i Związku Sowieckiego podczas II wojny światowej i później. O polskich postawach wobec totalizmu, od ratowania ofiar Zagłady po „Solidarność”. Ukazywali skalę strat ludzkich i kulturalnych w Polsce. Zarazem, co koniecznie trzeba podkreślić, działania Instytutu w Berlinie nie były cierpiętniczą wyliczanką, lamentem zasklepionym w swoim czasie i w swojej krzywdzie. Instytut bezustannie czynił wysiłki podejmowania rozmowy: z uczniami, nauczycielami, naukowcami, dziennikarzami, politykami, widzami wystaw i użytkownikami mediów społecznościowych. Narzędzia, skala i sposoby działania zespołu Radziejowskiej uwalniały polską narrację od koturnowości i od lęku przed współczesnością, zarazem nie tracąc z oczu zasadniczych polskich racji i doświadczeń. Wielkim atutem działań podejmowanych przez Hannę Radziejowską była również współpraca z Ukraińcami i niepodległościowymi środowiskami białoruskiej emigracji, umożliwiająca prezentowanie polskich doświadczeń w szerszym kontekście regionalnym. 

Rozpoznanie naszej identitas, codzienna praca skierowana na jej wzmacnianie, wzbogacanie i poddawanie jej refleksji pozostaje w Polsce zajęciem marginalnym i niedocenianym. Nieliczni, niezaangażowani w bieżące spory polityczne specjaliści od tego rodzaju obrony tożsamości muszą wreszcie uzyskać wsparcie od kręgów politycznych, naukowych, pozarządowych i medialnych zdolnych do poważniejszej refleksji. Należy stawiać wymagania decydentom politycznym, których działania decydują o polskiej tożsamości, domagać się troski o tę sferę, dotąd zaniedbaną i podporządkowaną bieżącym, indywidualnym lub partyjnym interesom.

Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski w latach 2006–2024  i laureat Nagrody Specjalnej Identitas za rok 2024 powiedział: „Polska nie będzie w stanie skutecznie prezentować swoich racji historycznych na arenie międzynarodowej tak długo, jak długo nie zaistnieje porozumienie wokół najważniejszych zagadnień polskiej polityki pamięci. Ten konsensus musi obejmować zasadę kontynuacji strategicznych działań na arenie międzynarodowej”. 

Apelujemy o natychmiastowego i bezwarunkowe przywrócenie Hanny Radziejowskiej na jej stanowisko pracy, i szerzej – o ochronę apolitycznych profesjonalistów realizujących w polskich instytucjach agendę polskiej polityki historycznej, budujących niedoinwestowaną polską soft power. Jest to wyjątkowo istotne w dzisiejszych, pełnych przewartościowań czasach, a szczególnie krytyczne w relacjach kluczowymi partnerami, sąsiadami i największymi mocarstwami, takimi jak Niemcy, USA, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Ukraina, Turcja, Izrael a wreszcie – Rosja. W oczach naszych partnerów międzynarodowych, ale też osób profesjonalnie zajmujących się tą tematyką w Polsce  wiarygodność państwa została właśnie po raz kolejny zrujnowana. Budowa zaufania trwa długo, łatwo zniszczyć je kierując się niemądrymi, krótkowzrocznymi impulsami. 

Decyzje dotyczące polskiej soft power leżą dziś przede wszystkim w rękach ludzi pełniących kluczowe funkcje polityczne, ale nie będą one trwałe, jeśli nie zostaną podjęte w uzgodnieniu z dzisiejszą opozycją. Co pokazuje sytuacja we Francji, Niemczech, ale i w Czechach czy Estonii, wyjęcie poza obszar bieżącego sporu politycznego kwestii kluczowych kadr państwa, w tym również profesjonalistów realizujących naszą soft power, jest wykonalne. Nie tylko obronność i polityka zagraniczna wymagają tej trudnej, ale koniecznej zmiany. 

Za Fundację Identitas, 

Tomasz Kaźmierowski 

założyciel

Podobne wpisy